niedziela, 29 listopada 2015

#białysweter

Macie swój ulubiony, zimowy sweter? 

Ja w zeszłym roku znalazłam swój. Dzisiaj chcę Wam pokazać jak biały, ciepły sweter można połączyć w eleganckim looku, który spokojnie możecie założyć w piątek do pracy lub na weekendowe wyjście na kawę. 

Według mnie biały sweter to must have, który nadaje super przytulny klimat jesienno-zimowym stylizacjom. Długo szukałam takiego klasycznego swetra z warkoczowym splotem. Chciałam żeby był biały, miękki, miły i odpowiednio długi, bo planowałam go nosić do leginsów. No więc łatwo nie było znaleźć ideału, ale w końcu trafiłam na taki w KappAhlu. W tym sezonie widziałam podobne, link znajdziecie pod zdjęciami. 

Leginsy już widzieliście we wpisie z białą koszulą. Buty kupiłam w H&M, są moim hitem sezonu. Pasują do spódnic (przykład innej stylizacji znajdziecie tutaj), sukienek, jeansów, leginsów, nie spodziewałam się takiej radości za 129,90zł. ;) Płaszcz kupiłam w Reserved 2 sezony temu. Uwielbiam go, jest w dobrym stanie po kilku praniach i bardzo intensywnym noszeniu. Widzieliście już go we wpisie z jeansową sukienką.

W tym sezonie planuję kupić kolejny sweter, który tym razem będę nosić do spódniczek. Mam nadzieję, że niedługo będę mogła się z Wami podzielić rezultatem poszukiwań. :)


 

 


   

Sweter: KappAhl (podobny znajdziecie tutaj)
Leginsy: C&A
Buty: H&M
Płaszcz: Reserved
Torba: Obag (OhMyBag)

niedziela, 22 listopada 2015

Maua szara

Jak wiecie zostałam niedawno zaproszona do odwiedzenia atelier Maua, z którego wyjechałam z dwiema sukienkami i nową wiedzą o swojej sylwetce. :) Od teraz już wiem, że mam sylwetkę "kolumnę" i już rozumiem o co chodzi, jak mówi się posągowa uroda. ;) Sukienki Maua są bardzo klasyczne, proste i eleganckie. To coś, czego brakuje często w naszych szafach, bo szukamy w sklepach fajerwerków, a według mnie to nie ma sensu. Dzisiaj chcę Wam pokazać, jak można zbudować efekt fajerwerków bazując na szarej, prostej, trochę wręcz biurowej sukience. Ci, którzy mnie już znają, wiedzą, że uwielbiam łamać klasyczne ubrania kontrastowymi i odważnymi dodatkami. I w tym przypadku od razu miałam taki pomysł, żeby dodać trochę awangardy przez różowe dodatki, które kocham. ;) 

Powiem Wam, że jeśli chodzi o to dopasowanie kroju do sylwetki, to na serio coś w tym jest. Jak przymierzyłam kilka sukienek, to faktycznie najlepiej czułam się i wyglądałam w tych, które były szyte na taką sylwetkę, jak moja. Ponieważ w sklepach spotykamy rzeczy, które są szyte uniwersalnie "dla każdego", to nie dziwne, że wychodzimy z zakupów sfrustrowane, gdy coś nie wchodzi nam na biodra lub ramiona. Ten temat dostrzegły założycielki marki Maua i postanowiły wokół tego zbudować filozofię sklepu. Myślę, że bardzo trafiony koncept w branży plus size. Zachęcam Was, abyście odwiedziły punkt Maua na najbliższych targach, które odbędą się 4-5 grudnia w Warszawie w centrum handlowym Plac Unii City. To naprawdę inspirujące kobiety z ogromną wiedzą i z pewnością dowiecie się od nich dużo o stylizacjach.

To, co chcę pokazywać w swoich stylizacjach, to uniwersalność rzeczy, które wybieram. Czasem warto zainwestować w dobre i klasyczne ubrania oraz dodatki, które potem możemy zestawiać i wykorzystywać w przeróżnych kombinacjach. Lepiej mieć w szafie mniej rzeczy, a lepszych, niż przepełnioną ubraniami, które w zasadzie leżą nie używane. Ja mam bardzo mało ubrań, każdy kto mnie odwiedza zawsze pyta, gdzie je trzymam. ;) Dzięki temu, że je na bieżąco selekcjonuję, nie mam kłopotu z wyborem, wiem czym dysponuję i łączę je w różne kombinacje. 

Tak więc zachęcam Was do inwestowania w klasykę, dobrze dobrane kroje, dobrej jakości dodatki.


 


 




Sukienka: Maua (tutaj link)
Torebka: Sara von Steiner (tutaj link)
Buty: Marks and Spencer
Rajstopy: Calzedonia
Naszyjnik: AliceJo (tutaj link)
Bransoletka: Minty Dot (tutaj link)
Płaszcz: XL-ka (tutaj link)

Dziękujemy Trattori Rucola na ul. Kruczej za gościnę! :)

piątek, 13 listopada 2015

przyTULnie

Tak sobie myślę, że ilość obejrzanych komedii romantycznych i spożytych butelek czerwonego wina dramatycznie rośnie w okresie od listopada do końca grudnia. To czas ciepłych kocy, czapek, ramion i moja siostra by tu pewnie wtrąciła - majtek. ;) 

Uwielbiam w takie dni nosić wszystko co miłe, miękkie, przytulne. Nie mogę sobie jednak odmówić tego, co lubię najbardziej w stylizacjach, czyli kontrastów. Stąd dzisiaj szarości przełamane różowymi akcentami i ciepły płaszcz z czapką, zestawiony z cielistymi rajstopami i lekkimi szpilkami. Baaardzo się fajnie czułam w tym looku. 

Wybaczcie słabo doświetlone zdjęcia, ale zapomniałam, że zmrok zapada już o 16:00... ;) Różowe szpilki i szminkę widzieliście w poprzednich stylizacjach, ale do tych detali doszła bransoletka również w kolorze fuksji. To pamiątka od mojego zespołu z poprzedniej pracy, który tak mnie miło wyposażył na nową drogę życia...dziękuję! <3 

Sukienka oraz płaszcz pochodzą z kolekcji sklepu XL-ka.pl, którą wybierałam i prezentowałam w kampanii #odważsiębyćsobą. Płaszcz według mnie jest hitem sezonu. Jakościowo i cenowo prześciga nawet sieciówki. Natomiast sukienka jest tak wygodna i przytulna w dotyku, że ma się wrażenie, jakby się do nas przytulała w te chłodne dni. ;)





 

Czapka: H&M
Buty: Marks and Spencer
Bransoletka: Minty Dot
Torba: Obag

wtorek, 10 listopada 2015

#złotapolskajesień

Jakaś długa mi się wydaje tegoroczna jesień, może dlatego, że wpisy ze słowem kluczowym "jesień" wałkuję już od końca sierpnia. ;) Mam nadzieję już przejść niedługo na zimę, do której już się szykuję. Muszę Was ostrzec, że w grudniu staję się prawdziwym potworem świątecznego klimatu. Uwielbiam wszystkie kolory Świąt, światełka, dekoracje, całą tą atmosferę. :) Grudzień jest kumulacją wielkiej radości robienia prezentów, ale też ich otrzymywania, bo w drugi dzień Świąt obchodzę urodziny. ;) No i czekam na taką białą oczywiście zimę, bo mam wrażenie, że jak spada śnieg, to wybudza nas trochę z jesiennego marazmu. Nie wiem jak Wy, ja taki trochę czuję, gdy wstaję o zmroku i wracam do domu o zmroku. ;) 

No ale żeby nie wałkować tematu jesiennego przesilenia, skupię się na pozytywnych stronach tej pory, czyli na jej kolorach. W tym roku w bonusie dostaliśmy kilka słonecznych tygodni i naprawdę można było powiedzieć, że to była ta złota polska jesień. Jak dla mnie odcienie brązu, połączone ze sobą i przełamane intensywnym kolorem jeansu, to jest esencja tej kolorystyki. Uwielbiam to połączenie. Chcę Wam dzisiaj pokazać, jak kilka trafionych zakupów może Wam się przydać na kilka sezonów. Jak zawsze rekomenduję inwestować w klasykę i ewentualnie doprawiać ją odważnymi detalami. 

W tej stylizacji na pierwszym planie jest kamelowy płaszcz z futrzanym (sztucznym ;)) kołnierzem. Można go zdejmować na cieplejsze dni. Ale to, co jest w nim najfajniejsze, to dobra jakość, bo noszę go już od 3 sezonów i jak na rzecz z Reserved, trzyma się naprawdę nieźle. Podobną sukienkę pokazywałam Wam w letnim wpisie. Ten model jest z trochę grubszego materiału, ma ładnie wykończony kołnierzyk i jest zapinany, albo jak kto woli rozpinany, do samego dołu. Do sukienki dołączony jest pasek, który też fajnie pasuje do dodatków, czyli zamszowych kozaków i torby. 








Płaszcz: Reserved
Sukienka: XL-ka
Buty: Aldo
Torba: Michael Kors

niedziela, 1 listopada 2015

Taki luźny styl

Ten tekst będzie w luźnym stylu. Trochę o modzie i trochę o tym, że warto podejmować walkę o siebie i swoje pasje niezależnie od sytuacji, w jakiej się znajdujemy. Jeśli chcemy czegoś naprawdę mocno i zaczniemy działać, to wierzę, że wcześniej, czy później to osiągniemy.

Od jakiegoś czasu staram się ufać sobie i słuchać siebie. Odważyłam się być sobą i bardzo mi z tym dobrze. To była długa droga, bo zanim wszystko zagrało ze sobą jak w dobrej drużynie, polało się trochę potu, łez i krwi. ;) Zastanawiacie się pewnie po co to piszę? :) Kiedyś jak miałam 20 lat szukałam swojego stylu, podobałam się sobie, ale wciąż chciałam się dopasować do otoczenia i tego co "się podoba". Dzisiaj jestem już mamą, kobietą, wewnętrznie nadal trochę tą 20-latką, ale robię już tylko to, co mi się podoba. Uprawiam freestyle, który daje mi wolność i poczucie jedności ze sobą. Mam 33 lata i nigdy nie czułam się tak dobrze ze sobą, jak teraz. Nie dopasowuję się do tego, co wokół mnie, bo nie doścignę wyobrażeń, a stracę dużo czasu i energii. I okazuje się, że to co jest prawdziwe i moje, tak naprawdę bardziej się podoba niż to, za czym kiedyś podążałam. Piszę to właśnie dla tych z Was, które myślą, że czegoś nie mogą lub im nie wypada.

Kiedy założyłam bloga, dochodziły do mnie sygnały, że może powinnam bardziej zająć się swoim dzieckiem, niż sobą. ;) Po chwili, gdy odrzuciłam poczucie winy, pomyślałam, że właśnie pokażę swojemu synowi, że nigdy nie jest za późno żeby się odważyć sięgać po marzenia. Wspólnie spędzany czas przy zdjęciach, okazał się być niesamowicie wartościowy i przy okazji odkrył nową pasją mojego synka - fotografię. :) Jest dumny z mamy jak nigdy przedtem, a sam cieszy się na możliwość fotografowania z ciocią Martą. ;) Tak więc, jeśli jesteście w momencie,w którym czujecie jakieś ograniczenia, to zostawcie je i idźcie odważnie za swoim wewnętrznym głosem. Mam na myśli każdą sferę życia od ubioru po Wasz rozwój.

Chciałam przygotować Wam stylizację na jesień dla mamy i synka, ale "model" zastrajkował i stwierdził, że woli fotografować. On również słucha głosu swojego serca. ;) 

Poniżej zamieszczam jedyne zdjęcia, jakie udało mi się na szybko złapać mojej drugiej połowie jesiennej stylizacji. ;) Mam nadzieję, że ten wpis Was zainspiruje...








Ja:
Kurtka parka: H&M
Czapka: H&M (dział męski)
Jeansy: American Eagle Outfitters
Buty: Nike AirMax
Bluzka: PLNY LALA (pod spodem biały T-shirt)

Synek:
Kurtka: Cubus
Czapka: H&M
Spodnie & granatowy sweter: H&M
Buty: Nike AirMax