środa, 29 lipca 2015

#ladyinred in the city

Moja dzisiejsza stylizacja jest bardzo wyrazista, bo chyba nic tak nie przyciąga wzroku, jak czerwony kolor. Coś jest magicznego w tej barwie i czy to szpilki, szminka, sukienka, czy też bielizna, każda z tych rzeczy nadaje kobiecie wyjątkowego klimatu. 

Dzisiaj chcę Wam zaproponować sukienkę z baskinką, która podkreśla talię i biodra. Wiem, wiem, dużo osób może teraz się zastanawiać po co ja chcę podkreślać talię i biodra, a nie je chować? :) No i tutaj właśnie jest ten moment, kiedy muszę się przyznać, że wolę zdecydowanie podkreślać, niż ukrywać. Jest to ryzykowna deklaracja w czasach, kiedy dążymy do doskonałości, ale nic na to nie poradzę i będę Was również zachęcać do podkreślania swojej kobiecości. 
 
Cały look w zasadzie tworzy sukienka z Dorothy Perkins, do niej dobrałam czarne lakierowane szpilki 3i i lakierowaną torbę Michaela Korsa. Jak dla mnie złote dodatki idealnie pasują do czerwonego koloru, więc dobrałam zegarek MK oraz złote bransoletki Mokobelle i Baji. Sukienki z baskinką można coraz częściej spotkać w różnych sieciówkach, albo sklepach online, np. tutaj.


 

Sukienka: Dorothy Perkins
Szpilki: 3i
Torebka: Michael Kors

6 komentarzy:

  1. Dziękuję! właśnie odważyłam się i kupiłam sobie piękną malinową sukienkę Dorothy Perkins :) Jesteś moją inspiracją :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super Monika bardzo sie cieszę! Buziaki 😘

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepięknie :) Sama mam rozmiar 46 i od jakiegoś czasu wolę podkreślać niż ukrywać. Siła kobiecości nie ma rozmiaru :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja mam 180 cm i rozmiar 50 i normalnie nic nie kupię w sklepach - no oprócz szpilek - super wyglądasz - świetny blog!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem ze to wyzwanie ale trochę rzeczy da radę powyszukiwac, postaram sie to pokazać. :) Dzięki za komentarz, buziaki! 😘

      Usuń